czwartek, 18 października 2012

Kronika zdjęciowa po 22 latach treningu

W roku 1990 zacząłem swoją przygodę z bieganiem. Szybko jednak doznałem kontuzji bardzo poważnej i tak szybko jak zacząłem, tak szybko zakończyłem się ruszać nawet na WF-ie. Okazało się ze doznałem złamania kości strzałkowej tzw." złamania marszowego ". Było to na tyle poważne że przez długo czas nikt tego nie potrafił zdiagnozować, ponieważ złamanie widoczne było tylko przy obciążonej nodze, a rentgen wykonuje się na leżąco. Po zakończeniu leczenia lekarz odetchną i powiedział tak " teraz już jest wszystko ok. ale był moment że było prawdopodobieństwo gnicia kości, a to wiązało się z amputacja nogi powyżej kolana ". Nieźle!!! Na szczęście mam obie nogi i mogę robić to co lubię najbardziej - BIEGAĆ . W roku 1992 rozpocząłem już bieganie i biegam do dziś. 
Gdy rozpocząłem prowadzić bloga kolega podsunął mi pomysł żebym zebrał zdjęcia z najmłodszych lat i zrobił taką niewielką historię praktycznie 20letniego stażu. Uznałem że to niezły pomysł i dlatego zamieszczam trochę mojej historii.
Jest to moje pierwsze zdjęcie z biegania i najlepsze jest to że dostałem je od państwa Morawskich bardzo dawno temu, a dzisiaj mam przyjemność współpracować w roli trenera z ich córką Anią.

Obóz w Kirach koło Zakopanego chyba 1994r. obecnym trenerem był wtedy Mirosław Tarnowski. Zdjęcie na Giewoncie. Jak mnie znajdziecie na tym zdjęcia w tej całej grupie to pierwszej osobie stawiam Piwo.
Jak widać kreszowy dresik jest, ale to chyba mój pierwszy większy sukces. II miejsce na klubowych MP. Ci panowie po obu stronach nadal biegają :) Po lewej kolega Bartkowiak i prawej Pyra
 Igrzyska miast bliźniaczych w Aalborgu, wtedy taki wyjazd dla mnie to jak dzisiaj igrzyska olimpijskie.
Pierwszy medal na Mistrzostwach Polski i to w klasyku na dodatek egzekwo  z Łukaszem Kolasińskim
18-te urodziny gdzie?? Na obozie. Szklarska poręba razem z Mosem Wejherowo
To chyba najlepsza paczka znajomych, a najlepsze że większość nadal biega lub chociaż próbuje


1998r. pierwsze mistrzostwa Świata we Francji Reims, a tego gościa na ostatnim zdjęciu z czarną bródką to chyba większości nie muszę przedstawiać 5 miejsce w sztafecie razem w Wojtkiem Dwojakiem i Maciejem Stachowiakiem, ten koło mnie to Rostrup ( Norwegia) a daleko z lewej Gueorgiou i Gonon :)

Potem wojsko wezwało, więc trzeba było iść. 2000r.
Próbowałem jeszcze kolarstwa, ale tego samego dnia z zdartymi kolanami wróciłem do biegania. Wszystko przez te buty bo nikt nie pokazał mi jak się je wypina.


2002r. Mistrzostwa Świata Akademickie, nasz wielki sukces zdobycie srebrnego medalu w biegu sztafetowym w składzie Maciej Grabowki, Michał Parzewski,Wojciech Dwojak i Ja, nad nami znowu Thierry Gueorgiou.

10 lat później to samo miejsce Giewont dla porównania trochę urosłem.
Nie zawsze dobrze się czułem, czasami wyglądałem właśnie tak.


Najtrudniejsza sztafeta w jakiej brałem udział. Polska - Czechy, pięciu na pięciu. Po wypiciu piwa, zaczyna następny i tak 5 osób. Wypiłem piwo w 8sek byłem zadowolony ale większość piła po 4sek. Chyba nie muszę pisać kto wygrał. Oczywiście że Czesi



Kilka zdjęć z różnych imprez, sprint EOC, nocne w Szwecji itp.


Rumunia, regionalne Mistrzostwa Europy wojskowych.

Najwyższy szczyt na jaki udało mi się wejść Piz Languard 3261m npm.. Oczywiście Szwajcaria Sankt Moritz 2010r.


Brazylia, Rio de Janeiro Igrzyska Wojskowe 2011r. Najważniejsza impreza mojej całej kariery zwieńczona srebrnym medalem drużynowym.
I tak to się dalej kręci, mam tylko nadzieję że zdrowia wystarczy na drugie tyle lat biegania i może drugie tyle sukcesów ... :) 

6 komentarzy:

  1. Ale Grabek dziwnie wygląda jak ma włosy :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Klasyka gatunku, aż się łezka w oku kręci ;) Chyba będę musiał przeszukać swoje dawne zbiory fot :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Biała czapeczka, biało-czarno-pomarańczowa bluzka :D:D

    OdpowiedzUsuń
  4. swietna notka! propsy Rysiu, tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale super fotki te stare :D
    A co do zgadywania to myślałam, że trzeba znaleźć na tym wyżej zdjęciu co więcej osób jest. Tam bym obstawiała tego na błękitno ubranego, stojącego z lewej na środku w czerwonej czapeczce.

    OdpowiedzUsuń
  6. rewelacyjna notka, z przyjemnością się czytało!! Zazdroszczę tylu wspomnień i tylu sukcesów z BnO :)

    OdpowiedzUsuń